Versão em português 中文版本 日本語版
Polish version La version française Versione italiana
Русская версия English version Deutsch Version

Ten jestem niedawno, ten jestem dawno

Ten jestem dawno, w daleki 43-м rok. Lecz ten jestem... Wiadomość o ten, że jestem wykradam do Niemcy młodzież, szybko rozniosłem się po otaczający wieś. Z городца i Антополя odwiozłem pierwszy grupa. A 7 lipiec 1943 rok ten nieszczęście przyszedłem i w д. Бородичи. W Niemcy odwiozłem Ясько Eugenia, Козака Ołeksij, Козака Sergij, Козак Lubow, Москалюка Mykoła, марковського Wasilij, Байдук Lubow.

Nikt nie znam, wróciłem czy do domu żywy. One jadę do niewiadomość... Lubow Andrzej Байдук nie mogę bez łza wspominam ten straszny rok swój młodość. Ta i słucham ten opowieść bez łza niemożliwie. I mimo woli myślę: skąd biorę siła nasz krajan, żeby wyniosłem wszystek globtroterstwo niemiecki niewola, wróciłem do domu, żyję, hoduję dziecko? Może, pomagam modlitwa, napisany na świstek papier, który dałem mama, szepnąwszy: "strzegę ona, córka, czytam, kiedy ty jestem ciężko. Пресвятая matka boski uratowałem ty".

Wiozę młodzież w towarowy wagon. Lubow Andrzej z grupa młodzież wysadziłem w Gdańsk i powiodłem do biwak Кайзергафен, w biwak żyję chłopiec, pracowałem w port, a dzieweczka pracuję w pralnia i na kuchnia, sprzątam barak. Karmię bardzo źle, jem chcę się stale. Lubow Andrzej wspominam, że czasami wdaję się ukradłem na kuchnia para surowy ziemniak, lecz najczęściej Niemiec doganiam, zabieram ziemniak i bardzo mocno biję gumowy pałka po głowa. Проходили dzień, i znów przechytrzam wyniosłem z kuchnia ziemniak. Rzucam ona do czajnik z kawa, niosę do barak chłopiec i tamże gotuję.

Kiedy do port przywożę nowy partia młodzież, to zdarzam się spotkałem znajomy, krajan. Ten jestem duży radość - otrzymałem wieść z ojczyzna. Długo ciągnę się dzień niewola, lecz Lubow Andrzej wierzę, że ona wróciłem do domu.

Zwolnienie przyszedłem 28 marzec 1945 rok. Miasto zwalniam Amerykanin. Cały miesiąc bombarduję port. Cały ten czas chowam się w suterena. Śmiałek wychodzę na zewnątrz, żeby wyszperałem jadę. Wiele osób nie wróciłem. Wszystek płonę, dym zaściełam wszystek naokoło, nawet promień wiosenny słońce nie mogę przebiłem gruby warstwa dym. Podczas bombardowanie kobieta proszę Lubow czczę modlitwa пресвятой matka boski. Ona czytam, wszystek słucham, chrzczę się i płaczę. Pewnego razu do suterena utrafiłem pocisk, i obtoczyłem się sufit i ścianka przydusiłem wiele człowiek. Jęczę ranny, jestem dużo zabity. Ten, kto siaduję z miłość Андреев-ной i chrzczę się, pozostałem żywy. One rozstrzygnąłem przeprowadziłem się na drugi brzeg Wisła. Pod kula i pocisk przeprawiam się na łódź. W woda Wisła zginąłem dużo naród. Nawet nie wierzę, że z taki piekło można wyszedłem żywy.

Luba Байдук pomogłem jakiś chłopiec, uchwyciłem ona za ręka, kiedy ona upadłem do lodowaty woda. Ten ręka, ręka pomoc, jeszcze długi rok stoję przed oko. Kto ten chłopiec, Lubow Andrzej nie znam, tylko pamiętam jego słowo: "jestem żyję, dziewczynka"!

Na drugi brzeg, mokry, głodny, one zobaczyłem zburzony dom. Ogrzałem się jestem nigdzie, siaduję w lamus na przeciąg. U wiele wspiąłem się temperatura, jestem gorączka. One nie mogę przedłużam wsteczny droga do domu. ... Lubow Andrzej w karoseria maszyna razem z 12 żołnierz dojechałem do przesyłkowy punkt. Tam ona wypisałem " абашейник", żeby można jestem jadę bezpłatnie. Na towarowiec dojechałem do Kowno. A dalej przez Baranowyci do Лунинца, z Лунинца do Пинска. W popęd udaję głupi, żeby nikt nie zaczepiam. Na jej droga spotykam się dobry człowiek, który dzielę się ostatni dzwonko chleb.

Do domu dociągam cały miesiąc. W Пинске proszę się u maszynista popęd do городца, lecz on powiedziałem, że popęd na ten stacja nie zatrzymuję się. I Lubow Andrzej decyduję się skaczę. Najpierw rzuciłem swój tobołek i, zamknąwszy oko, skoczyłem. Odzyskałem przytomność ona, kiedy do ona podszedłem mężczyzna i pomogłem wspiąłem się. On poznałem w dziewczyna córka swój druh i przeprowadziłem ona za stacja. Już zmierzcham się, i dziewczynka pobiegłem do rodzony wieś. Mama pierwszy zobaczyłem szybko idący córka, lecz nie poznałem ona. Wtedy Lubow krzyknąłem: "mama, ten ja"! Ile jestem radość, łza, rozpytywanie! Do one do domu spotykałem się wszystek sąsiad i ten, czyj syn i córka jeszcze nie wracałem z Niemcy.

Nikt z chłop nie przyszedłem z pustymi rękami. Niosę mleko, ziemniak i drugi pokarm. Każdy старался coś pomogłem. A wyczerpany długi miesiąc ciężki praca, jazda w zimny rozbity wagon dziewczyna chcę się domowy przytulność, cisza i żeby z ona jestem mama...

Czas pędzę nieubłaganie. Przeszedłem rok. Lecz czas niezbyt-то zagoiłem rana dusza, naniesiony niemiecki niewola. One dukam. I nasz pokolenie, nie znałem wojna, powinien znam jak najwięcej o ona. Żeby nie powtórzyłem się taki nigdy...

Шурко, Н. ten jestem niedawno, ten jestem dawno / Natalia Шурко // Кобрынскі веснік. - 2005. - 29 кастрычніка. Wspomnienie Любови Andrzej Байдук z д. Бородичи Городецкого z/z, wykradziony do Niemcy do rok wojna.

Popularny materiał


Komentarz